Sunday 31 October 2010

Indigestible Possession

For the first time in a long, long time I have put away a book without finishing it. The book was A.S. Byatt's award-winning Possession and my major reservations were its unbearable verbosity and the subject matter I felt no connection with whatsoever.

I was quickly put off by the idea of weaving a full 600-page novel from a scholarly pursuit of two second-rate literature academics into the minute secrets of Victorian poetry, but muddled through for a third of the volume. It was extremely rich in form, alternating between contemporary narration, poetry and historic correspondence, and in references to literary heritage, whose nuances I could hardly find my way through.

At the moment, Possession feels indigestible and overwhelming to me.

language to remember:
1. a card index = kartoteka,
2. a tomcat = a male cat or a womaniser,
3. do something for harsh necessity,
4. the finest silk cloth,
5. a keepsake = something given or kept as a token of friendship,
6. Arachne is the goddess of crafts,
7. a haberdasher = a dealer in small things, esp. men's clothes
8. If things get on top of me,
9. avarice = insatiable greed for riches,
10. fastidious = hard to please, critical and demanding,
11. a bust of = popiersie,
12. pewter = stop cyny z ołowiem,
13. He was a block of ice,
14. feckless = lacking in efficiency, unthinking and irresponsible,
15. sense your growing irrelevance,
16. understand my own hieroglyphics,
17. a treasure trove,
18. stand-offish = cold and aloof,
19. wolds = an open, hilly district,
20. mittens, long johns, balaclava,
21. He departed, with no regrets on either side,
22. huge haunches = duże biodra/uda,
23. Lazarus,
24. a vestibule = przedsionek.

Saturday 30 October 2010

Dzeci Arbatu

Przeczytałem Dzieci Arbatu Anatolija Rybakowa w ramach przepraszania się z literaturą, kulturą i historią Rosji. Po tym, co przeczytałem w krótkiej wzmiance w przewodniku Pascala po tym olbrzymim kraju w trakcie letniej wycieczki na Kaukaz, spodziewałem się powieści o syberyjskich zsyłkach, a dostałem gruntowną panoramę połowy lat 30. w Związku Radzieckim, ze szczególnym naciskiem na środowisko zaangażowanej politycznie moskiewskiej młodzieży oraz atmosferę na szczytach władzy w przededniu stalinowskich czystek i konsolidacji aparatu.

Indywidualne wątki grupki przyjaciół z dzielnicy Arbat, Rybakow przeplata odważnymi analizami procesów myślowych towarzysza Stalina, opętanego lękami o utratę kontroli nad aparatem władzy, intrygami oraz szeregiem kompleksów, wynikających choćby z niskiego wzrostu czy gruzińskiego akcentu.

Centralną postacią książki jest Sasza Pankratow, młody, rzutki aktywista Komsomołu, komunistycznej organizacji młodzieżowej, który przekracza granice zaangazowania i zostaje oskarżony o publikowanie antysystemowych artykułów w gazetce instytutowej. Z silmym poczuciem wewnętrznej niewinności, musi zmierzyć się z utratą złudzeń co do bezlitosnej natury reżimu komunistycznego oraz zsyłką na Syberię. Podczas tej podrózy spotyka jednak ludzi, którzy potrafią żyć godnie, uczciwie i szczęśliwie pomimo trudności wynikających z oddalenia od cywilizacji, a może właśnie dzięki nim. Inaczej, choć nie mniej interesująco, układają się losy reszty znajomych z moskiewskiej dzielnicy - Warii, Leny czy Szaroka.

Jest w tej moskiewsko-radzieckiej sadze coś wciągającego, mimo że jej akcja rozwija się raczej niespiesznie, a całość zawarta jest w dwóch tomach. Autor stworzył nawet swego rodzaju ciąg dalszy do "Dzieci Arbatu" w swoich kolejnych powieściach i wiem, że jest spore grono fanów, którzy z przyjemnością przebyli z nim cała epopeję. Jestem o krok od decyzji, żeby do nich dołączyć.

cytaty i inne takie:

1. "Syberia okrutna, Syberia daleka, ale przecież i tam żyją ludzie".
2. "Stalinowski sposób peszenia rozmówcy: okazywać nieufność tam, gdzie nie ma ku temu powodów i udawać, że się wierzy, gdy są podstawy do podejrzeń".
3. piosenkarka Lidia Rusłanowa,
4. wypić i zakąsić,
5. czapka uszanka,
6. sowiecka służba bezpieczeństwa CzeKa,
7. grecki Areopag,
8. Północna Droga Morska,
9. pieśniarz Aleksander Weryński,
10. rzeka Angara wypływa z jeziora Bajkał,
11. "Tu można przetrwać tylko w jeden sposób - żyć tak, jakby się nic nie stało".

Sunday 3 October 2010

Intermission

Sting's concert in Poznań, part of his Symphonicity tour, was a night to remember, not least because it coincided with the official opening of the new city stadium. The 59-year-old Brit unleashed one hit after another for well over 2 hours and a half and the Royal Philharmonic Orchestra fit the occasion and the venue just fine. For one thing, it added a sense of grandiosity to the event. It should also be held responsible for turning the volume up to the point where it brilliantly interplayed with the size of the stadium.

One funny thing halfway through the gig was how the audience fell completely short of grasping what Sting said before playing the last song before the break. Without caring too much whether people would be able to understand him or not, he muttered something like: "We're gonna have a short intermission after this one and then we'll come back to have some more fun". Few seemed to have got that, so the stadium roared for encores when the artists got up to leave the stage and it wasn't until the organizers explained what was going on when Sting's Polish fans relaxed. So much for Poles and their growing command of English.

Pigułki dla Aurelii

Drugi po Zimowym zmierzchu film Stanisława Lenartowicza z lat 50., trochę zapomniane dzieło Polskiej Szkoły Filmowej, Pigułki dla Aurelii wciągnął mnie i zachwycił. Lenartowicz nie ma tego statusu co Wajda, Kutz czy Munk, więc nie czułem przymusu zobaczenia w jego filmach arcydzieł, ale te dwa tytuły naprawdę odkryły dla mnie tego reżysera.

W Zimowym zmierzchu przekonała mnie głęboka psychologia postaci, w Pigułkach dochodzą do tego atutu kolejne - sensacyjna akcja osadzona w czasach okupacji oraz motyw wojennego pokolenia, zmuszonego do dramatycznych wyborów w obliczu śmiercionośnego zagrożenia. Bez przywoływania otwarcie nazwy tej formacji, Lenartowicz opisuje misję lokalnej jednostki Armii Krajowej, która organizuje przerzut broni z Radomia do Krakowa, narażając się na niemal pewną śmierć. Paczka dochodzi pod Wawel, dzięki poznanej po drodze Lili, ale wszyscy AK-owcy po kolei giną broniąc jej przed Niemcami. Lenartowicz sam był członkiem wileńskiej AK, zesłanym wgłąb Rosji. Kiedy wrócił do wyzwolonej Warszawy, nie mógł znieść ani propagandy sowieckiej agresywnie atakującej AK, ani romantycznego mitu tej organizacji storzonego przez innych twórców Polskiej Szkoły Filmowej. Pigułki dla Aurelii to jego wizja etosu polskiego ruchu oporu.

Mi w pamięci utkwi chyba najmocniej fragment w zabytkowym zamku, w którym partyzanci spotykają trójkę postrzeleńców - zapijaczonego malarza, stareńkiego weterana powstań narodowych oraz jego syna, opętanego misją chronienia dziedzictwa narodowego. Jest w tych scenach piorunująca symbolika.

Page 99

What an idea! One Brit is setting up an Internet service that allows authors to upload page 99 of their upcoming books to have it rated by potential readers. The concept originated with one well-known quotation that goes something like: show me page 99 of a book and I'll tell you how good it is.