Sunday 16 October 2011

Być jak Marek Kondrat

Market Kondrat przestał być aktorem, oddał się roli twarzy banku ING w Polsce oraz prowadzeniu winiarskiego biznesu. Stał się też ważnym głosem w dyskusjach na temat kondycji Polski i Polaków. Co ważne, głosem stonowanym, ciekawym i konstruktywnym. Jest kimś w pełni przenikniętym lokalną specyfiką (lubi nawiązywać do roli Miałczyńskiego z "Dnia Świra", filmowej esencji rozgoryczonego, małostkowego, destrukcyjnego inteligenta polskiego), a jednocześnie dzięki wieloletniemu kontraktowi reklamowemu może na nią patrzeć z dystansu. Przed wyborami udzielił bardzo ciekawego wywiadu "Gazecie Wyborczej". Zapamiętam z niego dwie rzeczy.

Po pierwsze, fragment, w którym Kondrat odradza poddawanie się złym emocjom. Przytacza sceny z "Dnia świra", kiedy Adaś zaczyna dzień z jakimś planem, ale wszystko obraca się w ruinę, bo daje się wciągnąć w jakieś poboczne frustracje. Ktoś go potrącił, gdzieś za długo stoi w kolejce, wchodzi w psią kupę. Nagle nowy dzień staje się koszmarem. Nic nie da się osiągnąć przy takim rozdrobnieniu na miałkie sprawy. Kondrat odradza życie w przekonaniu, że "wszystkie idiotyzmy świata są wymierzone przeciwko nam". W ten sposób "zbyt dużo energii zużywa się na złe emocje, jest się ugotowanym, rozmontowanym na resztę dnia, skupionym na rzeczach pobocznych".

Kondrat opowiada też o skłonności Polaków do widzenia swoich wyborów przez pryzmat związku z polskością, charakterem narodowym, patriotyczną pępowiną. Przytacza rozmowę, którą odbył we Włoszech przy kawiarnianym stoliku z ludźmi, którzy przeprowadzili się tam ze Szwecji, Niemiec czy Anglii. Nikt z nich nie narzekał na swój kraj pochodzenia, nie widział w jego wadach przyczyn swojej przeprowadzki, nie żył w ciągłej kontrze do miejsca pochodzenia. Powody były dużo bardziej praktyczne, lepiej zdefiniowane, mniej emocjonalne, nie wynikające z urazów. Bo we Włoszech jest więcej słońca, bo wino i jedzenie są świetne, bo jaki problem pracować na odległość. Czy w ten sposób opisują motywy swoich wojaży po świecie polscy emigranci?

No comments:

Post a Comment